Z tamtych dni zapamiętałem nabrzmiałe
ciepło, powolnie zróżowiałe w półmroku,
wysunięte spod czarnych, koronkowych
pajęczynek (wcale nie było ci zimno).
I mocną kawę, ale taką z fusami. Potem
zapytałaś, co to jest cerinthoides. Może
nakarm kota, niech nie skrobie w drzwi.
Z walizką wsuniętą pod łóżko udaliśmy,
że znamy już odpowiedzi
na pozostałe pytania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz