piątek, 27 kwietnia 2018

chrystus też może dać w mordę

chcesz mi zrobić wiwisekcję
naprawdę?
bez pieprzenia farmazonów
o kryształowej duszy
zaciskania ust
by ukryć spróchniałe zęby?

właź z butami

rzuć w oczy
co mówisz wspak
nadepnij psu na ogon
zerwij wiśnie z mojego sadu
możesz także
pożyczyć pieniądze na miesiąc
i oddać po pół roku
ale uważaj
nawet ja nie nadstawiam
trzeciego policzka

czwartek, 26 kwietnia 2018

gałęzie zwykłej lipy porżnęły trzewia niebios

świt łazienka lustro
nienawistne lico

do roboty

słyszę brzęczenie
stara pszczoła w trawie
postrzępione skrzydła nie doniosły złotego kosza
bieg bez celu przedśmiertny spazm

zdychaj
 nie potrzebują cię w ulu

tłok w autobusie opar wina niemyte zęby
urzędnicy robotnicy sklepikarze
rozpakowują swoje kanapki z kiełbasą
błysk w kac-oku kierowcy

rusza nasz cyrk bez widowni



sobota, 21 kwietnia 2018

*** (cały ten wiersz...)

cały ten wiersz
to cztery piwa
w czterech ścianach
i rudy sfinks
jak bóg śpiący na poduszkach
cały ten wiersz
to lustrzane odbicie

jedyny powiernik bólu
- teraźniejszy sen
by nie wydać porannego krzyku
zagłuszyć
powstanie nowych wierszy
cały ten wiersz
to powtórzony życiorys
twój
bez imienia i nazwiska
i mój!
bez imienia i nazwiska

piątek, 13 kwietnia 2018

pod blokiem z wielkiej płyty

odwiecznym włóczęgom
łatwiej znieść
śmietnikowy zakamar
jemu
na parchaty grzbiet
skapują prześwity
fotel
miska
sen

w ociekającym zmierzchu
migdałowe oczy
wypatrują nóg
o jakie można się otrzeć
pomne stygnących kolan
patrzą na żółte okna
z pytaniem:
które było moje?