nie wiedziały kto ją zasadził
ani kiedy
co wieczór siadały na tych samych gałęziach
a rankiem odlatywały
każde w swoją stronę
stary złodziej Krukowiecki
pan czarnopióry
pomieszkiwał na najwyższym piętrze
obok dziupli z ukrytymi błyskotkami
tłuścioch Gawroński
dumny mistrz utylizacji
zajmował środkową gałąź
i krakał odurzony oparem padliny
państwo Kawczyńscy
nie doczekawszy się piskląt
siedzieli na najniższej gałązce
wsłuchani w bicie swych serduszek
ptaki nie domyślały się
że małe światy
giną w warkocie piły spalinowej
XI 2017