piątek, 1 grudnia 2017

pierwszego listopada

schodzę z drzewa
ubieram się ciepło
długie włosy pod czapką

kasuję bilet w 517
zastanawia mnie
kto z pasażerów zagrałby w kości
o kurtkę z Chińskiej Republiki Ludowej

wysiadam
nerwowe szukanie miejsc na parkingu
wata cukrowa przy bramie
modlitwy w posmrodzie bigosu i gorzały
przebaczam handlarzom kradzionych wiązanek
nad dłońmi oplecionymi różańcem

pora wracać

zdejmując buty
spoglądam na stopy
farba schodzi mi z nóg
od pocałunków starych kobiet

XII 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz