sobota, 6 listopada 2021

resurrectio

Znalazłem nasze miejsce, lecz to inna łąka,
dlatego żółty dywan mnisi zwijam w nasiona.
I wybieram je kolejno z wgłębień rojnej ziemi,
by rzucić wysoko, w słoneczne przestrzenie.

Materia zgęszcza się koliście w popielaty puch,
ponownie chwytam łodyżki nad linią twoich
nagich bioder, już na tej samej łące,
którą kazałaś mi dobrze zapamiętać.

Teraz rozchylasz usta, robisz to znów –
gasisz dmuchawce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz