środa, 9 września 2020

Monsiel i żeglarz

Nocą w miasteczku szkaradzą się
najprawdziwsze narośle tysiącletnich
ulic, wąskich chodników w zamknięciu
między kamienicami.

Cegły łypią spod rozpuchniętych tynków,
dlatego chowamy się pod okiennice,
w warsztacie kolorowych szkieł
wydmuchanych obcym językiem
wąsatych bożków.

Rzeka rozszczepia się na włosowate kanały;
teraz płyniemy gondolą po smolistych
arteriach, z powrotem na nasz zimnem
pulsujący strych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz